Píseň: Ani z wami

Interpret:
Profanacja
Album:
Znak
Oto mcsens@prawda.przyszlosc
Wirtulona, pierdoalna rzeczywistość
Ja pilotem jak idiota zmieniam banał
Na inny kanał

Udaję Greka, siedzę i czekam na jakiś cud

Na pustyni dobrorzyńcy-barbaczyńcy
Jak ping-ponga podbijają lud tubylczy
A ja mam amerykański twardy dysk...

I co ja na to?
Czy naprawdę lubię być
Tkaniną zgrzebną?
I co ja na to?
Czy po prostu jest mi wszystko jedno?

Perspektywy roztaczają się tu marne
I kanarek zdechnie, jeśli ma złą karmę
Zamiast kontemplować urok słowa "bunt"
Tylko pluję kątem ust

Udaję Greka, siedzę i czekam na jakiś cud

Myślę czasem, by naciągnąć kominiarkę
Zeskłotować kościół lub założyć partię
To mną wstrząsa, bo mam ekspresyjny śmiech...

I co Ty na to?
Czy tradycyjnie nazwiesz mnie
Cyniczną szmatą?
Ale poza tym -
Czy takie zdanie ma w ogóle sens?

BO NIE JESTEM ANI Z NIMI, ANI Z WAMI
NIE ZA SPRAWĄ ZŁYCH INTENCJI
BO MAM GWINT DROBNOZWOJOWY, LEWOSKRĘTNY, TRAPEZOWY
NIGDZIE SIĘ NIE MOGĘ WKRĘCIĆ
BO NIE JESTEM ANI Z NIMI, ANI Z WAMI
BO NIE JESTEM ANI Z NIMI, ANI Z WAMI
JEŚLI WCIĄGASZ MNIE W KOLEKTYW, TO DOCZEKASZ SIĘ INWEKTYW
W TŁUMIE GUBIĘ WŁASNE ZDANIE....